W związku z ostatnimi powodziami w Polsce i Hiszpanii przedstawiamy fragment artykułu z mapą pt.: ,,Projekt przekopania nowego ujścia Wieprza do Wisły”, który ukazał się w 30 nr czasopisma ,,Świat” 30 lipca 1909 roku:
,,Spustoszenia, jakie sprawiły tegoroczne powodzie w dolinie Sieciechowskiej, po lewej stronie Wisły, wprost fortecy Dęblina (Iwangród), szkody, jakie ponieśli mieszkańcy, droga żelazna i zarząd wojskowy – dochodzą do miliona rubli; twierdzą nawet bliżej ze sprawami temi obznajmieni, że grubo milion rubli przenoszą. Czy je ponosi skarb, czy miejscowi mieszkańcy, straty pozostają stratami i dotykają nie tylko tych, którzy ucierpieli bezpośrednio, ale i cały ogół, którego mienie zmniejsza się o te zalane i zniszczone zasiewy i dobytek, ogół, który złożyć nadto musi grosz swój wdowi na pokrycie strat, jakie skarb poniósł. Sprawa więc powodzi jest nie tylko sprawą miejscową, ale i ogólną. (…)
Częściej niż gdzieindziej powtarzające się tu klęski dowodzą, że nizina Sieciechowska znajduje się w gorszych niż inne warunkach topograficznych. Przyglądając się mapie tej cząstki kraju, widzimy, że wprost niej leży ujście rz. Wieprza, którego wody wpływają do Wisły w kierunku prostopadłym do jej biegu i nie tylko masy wód powiększają, ale pędem swym spychają je na brzeg lewy. To sprawia, że wały lewego brzegu naporu tego nie wytrzymują i ustępują przednim. W pewnej części przyczynia się do zwiększenia tego naporu i most kolejowy, leżący poniżej ujścia Wieprza do Wisły, most, który, acz biegu wód nie powstrzymuje, zwalnia jednak nieco ten bieg, i pośrednio wpływa napiętrzenie się wód, zebranych powyżej mostu. Ujście więc Wieprza w kierunku prostopadłym do koryta Wisły i do wału ochronnego lewego brzegu, oraz most kolejowy na Wiśle, stojący poniżej zlania wód rzek obu, potęgują niebezpieczeństwo powodzi, a samą powódź czynią w skutkach groźniejszą.
Te uwagi prowadzą do wniosku, że jednym ze sposobów, zapobiegających klęsce powodzi na przyszłość, będzie przesunięcie ujścia Wieprza poniżej mostu kolejowego na Wiśle, a przede wszystkim skierowanie jego ujścia do Wisły w taki sposób, ażeby wody obu tych rzek zlewały się pod kątem jak najmniejszym, spływając się niemal w jednym kierunku; bo tym sposobem, przy naturalnym spadzie z biegiem rzeki, nie będzie naporu wód na brzeg lewy, ani na wały tego brzegu, a siła pędu pójdzie w kierunku głównego koryta Wisły. Na szczęście, miejscowość nie tylko pozwala na uskutecznienie tego, ale pozwala nadto uczynić to niewielkim względnie kosztem. Nowy kanał bowiem przechodzić będzie przez nizinę o gruncie w części piaskowym, przeważnie w torfiastym, miękkim i łatwym do kopania, a nadto bardzo niewiele nad dzisiejsze zwierciadło wód wzniesionym, tak, że, jak sądzić można z położenia miejscowości, przeciętna głębokość wykopu nie przejdzie 2-ch sążni rosyjskich. (…)”
Cały obszerny artykuł H. Wiercieńskiego można przeczytać w VII tomie czasopisma ,, Świat” z IV roku drugiego półrocza 1909 roku znajdujący się w zbiorach Centralnej Biblioteki Rolniczej Oddział NIKDiW w Puławach.